W Od Wilii po Uklę sięga autorka ?do najgłębszych pokładów pamięci ? ?wszechświata? ukochanego ogrodu przy ulicy Połockiej, gdzie spędzała pierwsze lata życia i pierwsze sielankowe wakacje. Sięga nawet dalej i głębiej niż osobista pamięć ? dzięki dokumentom, zdjęciom i rozmowom z ukochanym bratem Jerzym, jednym z głównych bohaterów tej książki i autorem wielu cennych zdjęć z tamtych czasów.
A po latach spędzanych przy ulicy Połockiej (na którą ostatecznie i tak się zawsze wracało), przyszły wakacyjne wyjazdy, głównie w różne strony Wileńszczyzny (dziś te miejscowości są położone w większości na terytorium Białorusi). Ziemiańskie resztówki, stare dworki (raz nawet bogaty pałac), pensjonaty nad wielkimi jeziorami i zagubionymi w borach rzeczkami. Szlacheckie zaścianki, prawosławne wioski, żydowskie miasteczka [?] przechowują ?zapach? Kresów, tego obszaru ? jak ktoś celnie powiedział ? naszej zbiorowej tęsknoty.
Z posłowia Władysława Zawistowskiego