Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
,Swobodna relacja z szaleńczej podróży autostopem do Dalajlamy, najpierw przez państwa dawnego Sojuza, a potem przez masyw Karakorum, by dotrzeć wreszcie do siedziby Dalajlamy w indyjskiej Dharamsali.
Warto zwrócić uwagę na unikalny język narracji, bowiem Autor nie jest mistrzem literackiej polszczyzny. Jak przystało na prawdziwego górnika wyraża się w sposób przaśny i dosadny. Ktoby pomyślał, że taki zwyczajny, swojski chop wpadnie w wir niesamowitych przygód i stanie sięzupełnie kimś innym? A jednak to dzięki niemu wkraczamy w świat afgańskich talibów, czy też potomków Aleksandra Wielkiego. Poznajemy kontynent azjatycki nie taki, jakim jest on w folderach czy przewodnikach, ale widziany oczami kogoś, kto wnika w życie codzienne tubylców , choć namoment stając się jednym z nich.
Dzięki Autorowi i jego opowieściom odsłania się przed nami jakże inny obraz świata. Z pewnością warto do niego zajrzeć A oprócz tego szereg barwnych wspomnień z dzieciństwa, młodości i górniczej przeszłości mieszkańca Śląska, gdzie tu i ówdzie pobrzmiewa miejscowa gwara.
Księgarnia internetowa "booknet.net.pl" ul.Kaliska 12 98-300 Wieluń |
Godziny otwarcia: pon-pt: 9.00-17.00 w soboty 9.00-13.00 |
Dane kontaktowe:![]() ![]() ![]()
|