?Volovici analizuje zjawisko, które przez dziesięciolecia kształtowało rumuńską rzeczywistość, a jednocześnie pozostawało nieopisane ze względu na szczególną koniunkturę historyczną i polityczną. [?]
Z jego analiz wynika jednoznacznie, że antysemityzm rumuński był nie tylko ideologicznym konstruktem, ale także rodzajem społeczno-kulturowej aury, która udzielała się niemal wszystkim aktorom życia publicznego. Niechęć, podejrzliwość i wrogość zdominowały stosunek prawosławnej większości do środowisk żydowskich. Wprawdzie przez długie dziesięciolecia postawy te nie generowały rażących form fizycznej przemocy, ale nieustannie zatruwały społeczną atmosferę [oraz] przyniosły polityczną kulminację w postaci ustaw antysemickich przyjętych w przeddzień wojny?.
(z Posłowia Kazimierza Jurczaka)
Polski czytelnik może być zaskoczony, jak istotną rolę w kształtowaniu tych postaw odegrali mistrzowie także i naszego życia umysłowego ? Emil Cioran i Mircea Eliade. Autor zauważa:
?W pewnej publicznej dyskusji ktoś [?] zasugerował, że mogłem był zająć się tyloma innymi intelektualistami, którzy nie uprawiali antysemityzmu i pozostali konsekwentnymi demokratami. [?] Ci ostatni rzeczywiście stanowią większość, ale mnie interesują okoliczności pojawienia się choroby, jej symptomy i przyczyny rozprzestrzeniania się [?].
Nawet w ?najczarniejszych? czasach intelektualiści z prawdziwego zdarzenia, którzy równocześnie żywili jawnie antysemickie przekonania, byli w Rumunii mniejszością. Nurtuje mnie jednak pytanie, [?] dlaczego ta właśnie mniejszość zdominowała debatę ideologiczną i polityczną wokół ?kwestii żydowskiej? oraz politycznych sposobów jej ?rozwiązania??.
(z Przedmowy do wydania rumuńskiego Leona Volovicia)