Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
,Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
, Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska. "Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?, Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska. "Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?Księgarnia internetowa "booknet.net.pl" ul.Kaliska 12 98-300 Wieluń |
Godziny otwarcia: pon-pt: 9.00-17.00 w soboty 9.00-13.00 |
Dane kontaktowe: tel: 43 843 1991 fax: 68 380 1991 e-mail: info@booknet.net.pl
|