Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Bóg chce, żebyś był obrzydliwie bogaty. Jak i dlaczego każdy może się cieszyć bogactwem materialnym i duchowym

Bóg chce, żebyś był obrzydliwie bogaty. Jak i dlaczego każdy może się cieszyć bogactwem materialnym i duchowym
Kategorie: Zwierzęta w domu
Isbn: 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0, 83-246-0787-0
Ean: 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877, 9788324607877
Liczba stron: 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360, 360
Format: A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5, A5

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
,

Kto pogrzebał klasyczną ekonomię?

  • Alchemia ekonomii, czyli jak biedni stają się bogaczami
  • Kto stracił, a kto zyskał na przemianach gospodarczych ostatnich lat?
  • Dlaczego inflacja i PKB niewiele mówią o naszej prawdziwej sytuacji materialnej?

Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie... tylko dlaczego tego nie czujemy? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdżania, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luksusowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?

Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników widać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z... piasku, a drożejącą energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaśnia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień, i tłumaczy, dlaczego nie sprawdziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.

W tej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezydentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:

  • Dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzedawać klientom własne produkty i usługi?
  • Dlaczego żyjemy na kredyt -- skąd bierze się fenomen bankowości i instytucji pożyczkowych?
  • Jakie były mocne i słabe strony poprzednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych alchemików do gospodarki Reagana)?
  • Co tak naprawdę zmieniły w naszym życiu komputery i internet?
  • Czy w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej zarabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy?
  • Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy?
Oprawa: miękka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: onepress
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele