W tomie pierwszym "Społeczeństwa otwartego" i jego wrogów Popper niezwykle ostro potraktował Platona. Dostrzegł w jego teorii ukryty atak na wolność i rozum, ciążenie ku plemiennej, irracjonalnej organizacji życia społecznego, która czyni z ludzi marionetki autorytetów.

Tom drugi zawiera krytykę koncepcji Marksa i Hegla. Popper nie atakuje nowożytnych filozofów tak bezwzględnie, jak to zrobił z Platonem – wie, że obu Niemcom dostało się już od wielu krytyków, że argumenty przeciwko nim są znane i powtarzane. Z tego względu nie szczędzi wysiłku, by od czasu do czasu podkreślić wartościowe elementy w teoriach Marksa i Hegla.
Niemniej jednak refleksja niemieckich filozofów nad historią zostaje tu ironicznie porównana do proroctwa i odrzucona jako wyraz intelektualnej arogancji. Zamkniętym teoriom historycznym, opisującym domniemane niewzruszone prawa historii, Popper przeciwstawia ideę społeczeństwa otwartego. Gwarantuje ono, zdaniem filozofa, wolność jednostki, w szczególności wolność myśli, która umożliwia inżynierię społeczną, rozumianą jako stopniowe poprawianie struktur i instytucji życia społecznego. Społeczeństwo otwarte ma zarazem zapobiegać niebezpieczeństwom, jakie niesie za sobą wszelka forma niekontrolowanej władzy.

Prawda, że potrzebujemy nadziei; działać, żyć bez nadziei – to przerasta nasze siły. Ale nie potrzebujemy nic więcej i nie możemy otrzymać więcej. Nie potrzebujemy pewności.