Protestując przeciwko dewocyjnym konwencjom, Jan Twardowski coraz to zaskakuje czytelnika gorszącymi w swej nowości porównaniami. Weźmy choćby te anioły kipiące jak mleko, anioły protezy sumienia, anioły stale o jeden numer za małe jak buty, anioły nadciągające całym wydziałem personalnym.
Z recenzji Anny Kamieńskiej