W czasie spowiedzi często rozmawiam i stawiam pytania na temat modlitwy osobistej. I niejednokrotnie ludzie, szczególnie młodzi, odpowiadają: ?Tak, modlę się, ale modlę się swoimi słowami, nie używam tych wszystkich formułek?. Wielokrotnie pada określenie: ?te formułki??
Czy Ojcze nasz to jest taki właśnie ?standard? lub też może gotowa ?formułka??
Czy nie grozi nam to, że nasza modlitwa ?bez formułek? stanie się taką paplaniną, która ma wymusić coś na Bogu?