W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
,W 1999 roku autorka obserwowała demonstrację studentów-antyglobalistów w uniwersyteckim kampusie. Podczas rozmowy z demonstrantami padło pytanie, czy wie skąd pochodzi T-shirt, jaki na sobie nosi? Być może powstał gdzieś w sweatshopie na skutek niewolniczej pracy? Czy nie jest owocem nieludzkiego wyzysku, będącego skutkiem globalizacji i niskich standardów moralnych wielkich korporacji?
Autorka ruszyła więc tropem swojej bawełnianej koszulki za 6$. Wczytując się w metkę dotarła do amerykańskiego producenta, a dokładniej szefa firmy robiącej barwne nadruki na białych koszulkach sprowadzanych z Chin. Od niego dostała kontakt do chińskiego partnera, z którym spotkała się podczas jego wizyty w USA. Dowiedziała się wówczas ze zdumieniem, że bawełna z której powstał T-shirt pochodzi... z USA.
Wędrując na pola bawełny w zachodnim Teksasie i do fabryki odzieżowej w Chinach, na negocjacje handlowe w Waszyngtonie i na targ z używaną odzieżą w Afryce, bada funkcjonowanie handlu międzynarodowego na przykładzie tego prostego produktu. Łącząc frapującą opowieść z dobrą podbudową naukową, pokazuje, że zarówno krytycy globalizacji, jak i jej orędownicy, upraszczają świat międzynarodowej wymiany handlowej. W toku rozmów z biznesmenami z różnych stron świata autorka była zmuszona skonfrontować własne wyobrażenia o politycznych, gospodarczych i etycznych skutkach globalizacji z rzeczywistością.
Jako tradycyjnie wykształcona ekonomistka spodziewała się, że historia koszulki ukaże niepodważalne korzyści z wolnego handlu w skali światowej i błędność idei ruchu antyglobalizacyjnego. Tymczasem odkryła, że "wolny rynek" zazwyczaj wcale nie jest wolny, że nawet najbardziej zagorzali sprzymierzeńcy wolnego handlu regularnie odnoszą korzyści z jego ograniczania i że domniemane "ofiary" globalizacji są często jej największymi beneficjentami. Chociaż dyskusja na temat globalizacji nadal koncentruje się wokół zagrożeń i nadziei, jakie niesie z sobą konkurencja na rynku, to autorka dochodzi do wniosku, że na losy jej T-shirta w równym stopniu co rynek wpływa również polityka.
Książka nominowana do prestiżowej nagrody Financial Times and Goldman Sachs Business Book of the Year 2005 Award.
Księgarnia internetowa "booknet.net.pl" ul.Kaliska 12 98-300 Wieluń |
Godziny otwarcia: pon-pt: 9.00-17.00 w soboty 9.00-13.00 |
Dane kontaktowe: tel: 43 843 1991 fax: 68 380 1991 e-mail: info@booknet.net.pl
|