Książka Przybyszewski. Re-wizje i filiacje jest ważnym wydarzeniem zarówno w zakresie badań nad twórczością autora Śniegu, jak i nad wczesnym etapem polskiego modernizmu. Można ją czytać jako wielką polifoniczną dyskusję o wartości dzieła Przybyszewskiego dla literatury polskiej i europejskiej. Zdecydowana większość badaczy, idąc za nowatorskimi badaniami Gabrieli Matuszek, dostrzega w Przybyszewskim pisarza nowoczesnego, ściślej mówiąc: twórcę inicjującego światoobraz nowoczesnego człowieka i formy jego artystycznego wyrazu. W tej grupie pojawiają się studia wyznaczające nowe perspektywy i obszary badań, np.: wyrażanie uczuć i treści duchowych przez ?mowę ciała? oraz ekspresję płci (G. Matuszek); biseksualność podmiotu (Adrian Mrówka); freudowski ?przymus powtarzania? w planie fabularnym i obrazowo-poetyckim (Anna Czabanowska-Wróbel); podporządkowanie wizji człowieka archetypowi błądzenia i upadku (Katarzyna Badowska); możliwość odczytania twórczości autora Confiteoru w bogatym kontekście, znamiennym dla początków nowoczesności: w strefie przenikania się świadomości scjentycznej i mistycznej (Anna Dziedzic); twórcza recepcja dzieła Przybyszewskiego w pokoleniu ?wizjonerystów? ? lata 30-te XX wieku (Ewa Kołodziejczyk).
Na przeciwnym biegunie sytuują się stanowiska rewizjonistyczne, których autorzy albo wracają do dawnego image?u autora Dzieci szatana ? artysty zmarnowanego talentu, który błędnie interpretuje nowe zjawiska w sztuce (Paweł Dybel), albo zarzucają mu nierozumienie kluczowego filozofa epoki, A. Schopenhauera (Iwona Rusek), albo wreszcie pomniejszają znaczenie pisarza w kręgu berlińskiej bohemy (Katarzyna Orlińska).
Niekiedy autorzy wskazują na motywy, które dotąd nie znajdowały się w centrum zainteresowania badaczy, np. motywy lustra i odbicia (Adam Jarosz), albo przewartościowują wiedzę o motywach wielokrotnie już omawianych (Agnieszka Grzelak). Warto zauważyć obecność szkiców opisujących relację Przybyszewski ? inni artyści, np. Chopin (Małgorzata Sokalska) czy Alfred Mombert (Hanna Ratuszna). [?] W sumie otrzymujemy książkę bardzo bogatą, tematycznie zróżnicowaną, ukazującą nieprzemijającą żywotność dzieła Przybyszewskiego, które może inspirować, budzić spory lub zastrzeżenia, ale na pewno nie spoczywa w muzeum literatury.
Z recenzji Wojciecha Gutowskiego