Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Nauka czasów w języku angielskim dla wzrokowców

Nauka czasów w języku angielskim dla wzrokowców
autor:

Anna Szpyt

Isbn: 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9, 978-8-3770-1984-9
Ean: 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849, 9788377019849
Liczba stron: 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85, 85


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


Sprawdź pakiet językowy Ani Szpyt!


Zobacz również te artykuły związane z tą tematyką:

  • Jak nas uczono i dlaczego to nie działa
  • Skupiony wysiłek mentalny stan przepływu i tworzenie własnych rytuałów w nauce
  • W jaki sposób uczy się nasz umysł?



O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

,


Zdarzyło się Wam kiedyś pisać sprawdzian czy egzamin i widzieć oczami wyobraźni stronę w zeszycie czy książce, na której znajdowała się potrzebna Wam informacja?

Pamiętaliście prawdopodobnie w której części kartki zapisaliście ważny fakt, jakim kolorem go zakreśliliście, może nawet jakiego długopisu użyliście

A informacja sama w sobie, puff, jakby uleciała.

I, wbrew pozorom, morałem nie jest słaba pamięć.

Lekcja, jaką warto stąd wyciągnąć jest ta: myślimy obrazami, nie słowami, a co za tym idzie szybciej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy, a nie to, co przeczytaliśmy czy zapisaliśmy.

Czemu więc nie przełamać barier i nie ubrać czasów w języku angielskim w kolory i rysunki, a potem jeszcze połączyć z komunikatywnością?

 

     Siedziałam na podłodze wynajmowanego pokoju i myślałam o tym, jakim jestem beztalenciem. Wspominałam z rozżaleniem poprzedni rok, w trakcie którego przygotowałam się do matury i stwierdziłam, że wyczerpałam już swoje możliwości intelektualne. Nie mogłam się już więcej uczyć, fizycznie było to po prostu niewykonalne. Jak w takim razie miałam wygramolić się z tego dołka pierwszego roku studiów anglistycznych, na początku którego ledwo (jeśli w ogóle) zdawałam kolokwia?

Natura obdarzyła mnie jednak dwiema cechami, które równie często wyciągały mnie z tarapatów, co w nie wpakowywała: tendencję do pyskowania i upór w dążeniu do celu.

O ile z pierwszego w okresie studiów nie korzystałam, o tyle drugie podpowiedziało, że skoro efekty mnie nie zadawalają, należy zmienić technikę. Dziś wiem, że nie mogłam osiągać lepszych wyników, ponieważ metody, które stosowałam były felerne.

Jak to ujął jeden z moich ulubionych autorów, Tim Ferriss: nie ważne jak dobrym jesteś kucharzem, jeśli przepis jest do bani.

Tak poznałam mapy myśli Tonyego Buzana i zaczęłam ich używać do nauki języka angielskiego. Minęło kilka lat, w trakcie których skończyłam studia, rozpoczęłam pracę jako lektor angielskiego, założyłam własną działalność, dokształcałam się, dopracowywałam swoje techniki efektywnej nauki i w dalszym ciągu uczyłam innych. I z bólem serca patrzyłam na ludzi w różnym wieku, którzy kategoryzowali samych siebie jak ja kiedyś jako beztalencia. A wszystko z powodu systemu i szablonów, które pieczołowicie wdrażamy pomimo ich niskiej skuteczności.

Pozwólcie, że o coś spytam: czy pamiętacie gdzie byliście w chwili gdy miała miejsce tragedia zniszczenia World Trade Centre? Albo kiedy zmarł Jan Paweł II? Są spore szanse, że tak, a to oznacza, że macie sprawną pamięć, którą możecie osobiście zarządzać...

Nie zamierzam nikomu opowiadać bajek, że angielski może sam wejść do głowy i nie wymaga to czasu czy wysiłku. Jest jednak zasadnicza różnice między monotonnym kuciem regułek na blachę (które w dodatku później na nic się zdadzą, gdy trzeba będzie języka użyć), a nauką przy pomocy skojarzeń, pamięci wzrokowej, kolorów i rysunków czy grafik.

Nie jesteście słabymi kucharzami, po prostu nikt Wam nigdy nie podsunął ciekawszego przepisu. Mam nadzieję, że Nauka czasów w języku angielskim przełamie choć odrobinę barier w Waszych umysłach i ułatwi nieco życie. Udanego gotowania :)

Ania Szpyt


O Autorce

Anna Szpyt jest trenerem-szkoleniowcem i lektorem języka angielskiego. W życiu codziennym uczy innych w jaki sposób pracować efektywnie, zarządzać czasem, być produktywnymi i bezboleśnie uczyć się języka angielskiego.

Po założeniu firmy szkoleniowej Blue Wings rozpoczęła też pracę nad dwoma blogami o tej samej nazwie i kanałem youtube o tematyce rozwoju osobistego i efektywnej nauki. W wolnym czasie praktykuje to, do czego zachęca innych przełamywanie barier. Kocha więc uprawiać sporty ekstremalne i latać szybowcami.


 

Oprawa: miękka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: onepress
Brak na magazynie
Inne produkty autora:
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele