Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Dziecięca choroba liberalizmu

Dziecięca choroba liberalizmu
Isbn: 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243
Ean: 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243, 9788364437243
Liczba stron: 292
Format: 14.0x21.0cm

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

,

Rafał Woś, dziennikarz i publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”, w swojej książce Dziecięca choroba liberalizmu zwraca uwagę na konkretne deficyty i patologie polskiego życia gospodarczego. Stara się zasiać w głowach czytelników wątpliwości. Może rozwiązania, które większa część polskiej opinii publicznej od dawna przedstawia jako jedyne słuszne i bezalternatywne, wcale takie nie są? Czy nie jest tak, że lekarstwa podawane od 25 lat polskiej gospodarce naprawdę jej (i nam) nie pomagają? Owszem, leczą jedno, ale zaraz skutkują wieloma groźnymi skutkami ubocznymi, na przykład czymś, co moglibyśmy nazwać totalną ekonomizacją wszystkiego.

Od 25 lat polska gospodarka cierpi na specyficzne schorzenie - dziecięcą chorobę (neo)liberalizmu. Woś jej korzeni upatruje w specyficznym splocie dwóch czynników. Bankructwa Polski w latach 80. i światowej dominacji neoliberalnego konsensusu waszyngtońskiego. Sprawiły one, że Polska – i tak odgrywająca w systemie światowym rolę kraju peryferyjnego – nie miała praktycznie żadnych szans, by przed liberalnym bakcylem się obronić. Polskie elity zakochały się w (neo)liberalizmie. Szybko nauczyły się z niego korzystać i z czasem nie potrafiły już wyobrazić sobie innej drogi rozwoju kraju – a choroba rozwijała się w najlepsze.

Dziś – 25 lat po przełomie – Rafał Woś proponuje spojrzeć na naszą gospodarkę z zupełnie innej perspektywy. Nauczyć się nowego krytycznego spojrzenia na ekonomiczne i polityczne dogmaty, w których władaniu pozostajemy od dwóch i pół dekady (a może i dłużej). Wyjść poza złudne przeświadczenie, że wzrost gospodarczy zależy tylko od taniej siły roboczej. Cały bogaty Zachód również kiedyś myślał, że czysty liberalizm (a potem neoliberalizm) to najlepsza i najszybsza droga rozwoju. Potem jednak zobaczył, że to wcale nie jest takie oczywiste. Niemcy, Skandynawowie, Kanadyjczycy, nawet Anglosasi. Oni wszyscy wyleczyli się ze swojej wersji dziecięcej choroby. Teraz czas na nas.

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: Studio EMKA, ebookpoint
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele