Majka po odejściu męża myśli, że limit przypisanych jej nieszczęść został już wyczerpany. Wkrótce przekonuje się, że to zaledwie początek. Nieszczęścia, jak to mają w zwyczaju, chodzą nie tylko parami, ale wręcz stadami.
Majka - pomimo zmagań z samotnym rodzicielstwem, z mężem, który niczego nie ułatwia oraz samotnością - znajduje w sobie siłę, o której istnieniu wcześniej nie miała pojęcia. Wyjazd w Sudety to początek zmianom, które odmienią życie całej rodziny.