Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Rabunek i Maska

Rabunek i Maska
Isbn: 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393
Ean: 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393, 9788380837393
Liczba stron: 146
Format: 12.0x19.5cm

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

,

Dwóch kolegów podejmuje decyzję o obrabowaniu Galerii Beksińskiego. Uważają artystę za chorego psychicznie, a jego dzieła za brednie wariata, na których jednak można by było zarobić. Przyjeżdżają do Sanoka, by najpierw zrobić „wywiad”, podczas którego piorun wtrąca ich do zwierciadła na jednej z sal. Ich przewodnikiem zostaje Śmierć z czarnym psem. W czasie wędrówki diametralnie zmieniają zdanie o Mistrzu i jego pracach.

Z nieba posypały się skry, a gdy przyjaciele spojrzeli na drogę, przy której stali, zobaczyli zbliżającą się do nich staruchę z dużym czarnym psem. Ale jaką staruchę! Zamiast oczu miała czarne oczodoły, była łysa i bez uszu, w jednej ręce trzymała laskę, drugą położyła na grzbiecie psa. Przerażeni przyjaciele całkiem osłupieli, nie mogąc ani się poruszyć, ani krzyczeć. Zastygli w bezruchu i tylko patrzyli szeroko otwartymi oczami.
– Witam! – odezwała się jędza głosem jak z podziemia, gdy zbliżyła się do nich. – Stać! – rozkazała czarnemu psu, który zatrzymał się posłusznie.
– Kim… pani… jest? – zapytał ochryple Roman, chociaż domyślał się, tak samo jak jego przyjaciel.
– Śmierć – przedstawiła się bez ceregieli.

Oprawa: miękka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: NOVAE RES, ebookpoint
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele