Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Homo corporaticus, czyli przewodnik przetrwania w korporacji

Homo corporaticus, czyli przewodnik przetrwania w korporacji
Kategorie: Poradniki
Isbn: 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0, 978-83-283-1289-0
Ean: 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890, 9788328312890
Liczba stron: 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176, 176
Format: 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208, 140x208

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

,

W korporacji być, po korporacji żyć...

Hej, duicie! Czy marzysz tylko o tym, by grzać swą buźkę na jachcie, podczas gdy inni pracują? Albo udają, że pracują. Zafrasowani biegają z papierami po korytarzu. Nie mają czasu na to, by oddzwonić, odpisać na maila ani zamienić z Tobą dwóch słów, bo właśnie pędzą na Bardzo Ważny Meeting, gdzie będą symulować zaangażowanie. Rysując łąki koślawych kwiatków na kartce przeznaczonej do notowania wzniosłych myśli dyrektora. Hej, duicie! Możesz sobie marzyć o lansach i awansach, ale na razie jesteś taki sam jak Twój kolega zza biurka obok — dobrze rokujący korposzczurek z Mordoru. Czujesz to, prawda? Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze rok, jeszcze pół roku, jeszcze miesiąc takiej monotonnej, nudnej, nic niewnoszącej roboty — i zwariujesz?

Nie szalej, tylko coś z tym zrób!

Dążąc ku korpowolności, możesz wkroczyć na jedną z trzech ścieżek. Pierwsza nazywa się „przystosowanie”. Opanuj podstawowe i zaawansowane zasady korporacyjnego życia i wyciskaj z niego dla siebie tyle, ile się da. Druga ścieżka to „walka”. Skończ z marudzeniem, zakasz jeszcze wyżej rękawy i zawalcz wreszcie o ten jacht! Wykaż się wobec przełożonych i zasłuż na awans. A może najwyższy czas wybrać trzecią drogę i porzucić korporację? Zamienić marną egzystencję w skórze homo corporaticus na radosny i swobodny żywot homo freelanticus? Tylko się za bardzo nie rozpędzaj. Bycie wolnym strzelcem obok wielu zalet ma też swoje wady...

Aha, jeszcze jedno. W razie gdybyś podczas wyboru ścieżki został ordynarnie wylany z pracy, pamiętaj: życie po życiu w korpo istnieje. Nie ma nad czym rozdzierać szat. Naprawdę!

Oprawa: miękka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Rok wydania: 2016
Wydawca: ebookpoint
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele