Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Tu i teraz

Tu i teraz
Isbn: 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683
Ean: 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683, 9788380837683
Liczba stron: 268
Format: 12.0x19.5cm

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

,

Czasem trzeba zniszczyć całe życie, aby móc zbudować nowe…

Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko się spotykają. Gdy lecą na planowaną od dawna delegację do Pragi, nie przypuszczają, że te kilka dni przewróci ich życie do góry nogami. Targani namiętnością, tęsknotą, a jednocześnie poczuciem winy i świadomością krzywdy wyrządzonej swoim najbliższym, zadają sobie pytanie, czy uczucie, które ich połączyło, jest prawdziwe. Czy to nie jest tylko miłostka, przygoda pod wpływem okoliczności, odskocznia od codziennego życia? Czy liczy się tu i teraz, czy mają prawo zniszczyć swoje małżeństwa i rodziny?

– […\ myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi i to by trwało. W innym czasie, w innym miejscu.
– To zatrzymaj czas.
– Wciąż to robię, każde moje spojrzenie utrwala twoją twarz w moim sercu.
– Przestań – powiedziała smutno.
– Za bardzo kiczowate? – spytał.
– Nic nie jest kiczowate, ty to czujesz i ja to czuję, i boję się, tak bardzo boję się jutra!
– Widzisz, ja wiem, że to jest złe, tego nie powinno być.
– Jak to może być złe?Taka ironia losu, coś takiego spotyka właśnie nas! Jest tyle osób, które tego nie doświadczają. A my jesteśmy przecież szczęśliwi, mamy rodziny, mamy dzieci. – Po policzkach popłynęły jej łzy. – Jesteśmy złymi ludźmi…
Delikatnie zebrał palcami jej łzy.
– Prawdopodobnie. Chciałbym myśleć, że to, co nas łączy, usprawiedliwia to, co robimy, ale obawiam się, że tak nie jest, nie czuję, żeby tak było.

Oprawa: miękka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka, miďż˝kka
Wydawca: NOVAE RES, ebookpoint
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele