Dramaty, które się w tych wierszach rozgrywają są lokalne, całkowicie subiektywne, prywatne. Piętrzą się rupiecie - jak w starej szufladzie. Jednak Planeta opowiada także o pozbywaniu się tych rupieci. Bo trzeba się od nich uwolnić, żeby wreszcie być tu i teraz, żeby na chwilę znaleźć się pośród żywych. Zmarli potrzebują żywych, ponieważ to żywi mogą użyczyć im głosu.