Koszyk
ilosc: 0 szt.  suma: 0,00 zł
Witaj niezarejestrowany
Przechowalnia
Tylko zalogowani klienci sklepu mogą korzystać z przechowalni
wyszukiwarka zaawansowana
Wszędzie
Wszędzie Tytuł Autor ISBN
szukaj

Pamiętniki

Pamiętniki
Isbn: 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427
Ean: 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427, 9788377055427
Liczba stron: 320
Format: 15.5x23.5cm

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

,

Zofia Andriejewna nie była idealną partnerką dla geniusza – miała niezależne zdanie, chciała mieć własne życie, nie rozumiała duchowych rozterek Tołstoja, była zazdrosna o jego przeszłość i uwagę poświęcaną innym. Potrafiła zatruwać mężowi życie histerią i wiecznymi pretensjami, ale trwała przy nim niezłomnie i do końca życia wielokrotnie przepisywała jego utwory na maszynie.

Żyli obok siebie prawie pięćdziesiąt lat, w samotności, niezrozumieniu, wzajemnych pretensjach. On – oskarżający Zofię o przyziemność i interesowność, ona – rozgoryczona jego oderwaniem od życia, zaniedbywaniem rodziny i żądzą sławy. Bywało, że porozumiewali się, podsuwając sobie wpisy w pamiętnikach, bo słowa nie przechodziły im już przez usta.

Tymczasem, jak napisała w pamiętnikach, lubiła spokój w duszy, dzieci – miała ich trzynaścioro, zabawę, święta, blask, piękno, las, prostotę. Nie lubiła jesieni, gospodarstwa – a chwilami miała pod swoją pieczą prawie 40 osób zamieszkujących Jasną Polanę, nie licząc służby – sekretów, nieszczerości, zamroczonych winem i nieuczciwych ludzi.

„W ogóle nie lubię mężczyzn; zawsze byli mi obcy i wstrętni pod względem fizycznym. Długo muszę lubić w człowieku jego duszę i talent, aby stał mi się drogi i abym go polubiła bez reszty. W całym moim pięćdziesięcioletnim życiu było trzech takich mężczyzn, z których najważniejszym był mój mąż. A jednak i on!”

Oprawa: twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda, twarda
Wydawca: ebookpoint, Dom Wydawniczy PWN
Brak na magazynie
Dane kontaktowe
Księgarnia internetowa
"booknet.net.pl"
ul.Kaliska 12
98-300 Wieluń
Godziny otwarcia:
pon-pt:  9.00-17.00
w soboty 9.00-13.00
Dane kontaktowe:
tel: 43 843 1991
fax: 68 380 1991
e-mail: info@booknet.net.pl

 

booknet.net.pl Razem w szkole Ciekawa biologia dzień dobry historio matematyka z plusem Nowe już w szkole puls życia między nami gwo świat fizyki chmura Wesoła szkoła i przyjaciele