Jest to fantasy o tyle nietypowe, że nie uświadczymy tu elfów ani innych krasnoludów (o inteligentnych sępach czy kotach nie wspominając), a magia występuje w ilości śladowej. Bardziej niż typowe pseudośredniowiecze, realia przypominają Dziki Zachód ? podobnie jak tam, i tu ludzie muszą potrafić zatroszczyć się o siebie albo mieć naprawdę twardy tyłek. W przypadku Koniasza obowiązuje oczywiście jedno i drugie.
Wojciech Misiurka, Fahrenheit