Sznur błyskawicznie napiął się, stopy zawisły tuż nad dywanem.
Ciało z łoskotem spadło na podłogę.
Dziewczyna leżała półprzytomna, a nad nią z nożem w dłoni stał Załuski. Pochylił się nad samobójczynią i sprawdzał tętno. Otworzyła oczy.
? Gdzie ja jestem? ? szepnęła.
Jej wybawca uśmiechał się, kręcąc głową.
? W domu, ale niedużo brakowało.
? Skąd pan tu się wziął? ? wydusiła.
? Zabrakło mi cukru i przyszedłem pożyczyć. Drzwi były otwarte, to wszedłem.
? Zamknęłam drzwi, dobrze to pamiętam.
Mężczyzna wzruszył ramionami.
? Dlaczego? ? spytał.
? Co dlaczego?
? Dlaczego chciałaś odebrać sobie największy dar? Co było tak ważne, że chciałaś oddać życie?
? To nie pańska sprawa. Proszę mnie zostawić. Nie miał pan prawa wchodzić w moje życie.
Mężczyzna podniósł się i podszedł do okna. Otworzył je. Patrzył nic nie widzącym wzrokiem na Kościół Mariacki.
Fragment książki