Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Po chwili samochody wjechały na pięknie brukowane podwórko. Anka przyszła się przywitać, a jednocześnie usprawiedliwić męża, że w tym momencie jest pod prysznicem i za chwilę przyjdzie. Prosiła, aby rozgościli się na tarasie. Nagle ujrzała wysiadającą z samochodu Kasię i zaniemówiła z wrażenia.
- Dzień dobry, Aniu - powiedziała Kasia, zbliżając się do tarasu. - Nie spodziewałaś się, że mogę cię kiedyś odwiedzić? - dodała, chrząkając.
- Witaj. Tak. Nigdy bym się nie spodziewała, że kiedykolwiek przyjedziesz - przyznała niechętnie Anka.
Nagle na taras wszedł Wiesiek. Na widok trzech samochodów, ludzi siedzących na tarasie i Kasi zmieszał się i najchętniej schowałby się w mysiej dziurze.
- Dzień dobry, Wiesiek! - powiedzieli chórem.
Nie odpowiedział. Stał i drapał się po głowie.
- Aby nie przedłużać naszej wizyty, proszę, abyście usiedli tutaj z nami, bo mamy do was sprawę - powiedział Stach donośnym i pewnym siebie głosem.
Księgarnia internetowa "booknet.net.pl" ul.Kaliska 12 98-300 Wieluń |
Godziny otwarcia: pon-pt: 9.00-17.00 w soboty 9.00-13.00 |
Dane kontaktowe:![]() ![]() ![]()
|