O terrorystach wiedziałem tyle, co wszyscy; zbyt wiele, by spokojnie spać w samolocie. Wolałem czytać o nich w prasie niż być świadkiem ich działalności. Byłem pasażerem przezornym, toteż gdybym przewidział na lotnisku, że obok mnie usiądzie ten niezwykły człowiek, poleciałbym innym samolotem. Wtedy jednak nie poznałbym tajemnicy Dachu Świata i w ramach jednego życia nie dowiedziałbym się, czym w swej istocie jest śmierć.